poniedziałek, 9 stycznia 2017

Fundamenty - Rozdział XII

Rozdział może zawierać elementy nieodpowiednie dla osób poniżej 18. roku życia.

Małgosia weszła do swojego mieszkania, znajdującego się na nowoczesnym, nowo wybudowanym osiedlu. Może nie było własne, ale przynajmniej całkiem spore, jak na jedną osobę, i komfortowo wyposażone. Wzięła głęboki oddech. Była szczęśliwa. Mega szczęśliwa. Zdjęła sandałki i ruszyła do kuchni. Miała ochotę na coś mocniejszego. Z szafki z lekami wyjęła dwie tabletki Ibuprofenu. Trochę bolała ją głowa. Wszystko z nadmiaru emocji. Najpierw nerwy przed spotkaniem. Obawa, że nie wpadnie mu w oko, że nie odwzajemni jej uczucia. Potem ta akcja z topielcem. A na koniec romantyczny spacer, uwieńczony pocałunkiem w deszczu. Jak w filmie –  pomyślała z zadowoleniem. Przejechała ręką po włosach. Były mokre. Stwierdziła jednak, że potem je wysuszy. Z lodówki wyjęła napoczętą butelkę wina. Popatrzyła na nią z zamyśleniem. Już wkrótce będzie z kim je pić –  uznała, jednocześnie się przy tym uśmiechając. Z kieliszkiem w ręku powędrowała do salonu. Włączyła odtwarzacz muzyki. W środku była płytka z relaksacyjną muzyką. Słuchała jej niemal codziennie po powrocie z pracy. Nalała sobie do pełna. Nikt przecież w końcu nie patrzył. Położyła się wygodnie na skórzanej sofie. Wzięła drobny łyczek. Było jej tak dobrze. Tak przyjemnie. Wino delikatnie zamusowało w jej ustach. Przymknęła oczy. Jeszcze go czuła. Jego oddech. Jego zapach. Był taki... Taki fajny po prostu. Wzięła kolejny łyk. Po burzy zrobiło się nieco duszno. Zdjęła bluzeczkę. Czuła to przyjemne uczucie. Zakochała się? Zamyśliła się chwilę. Gdyby to był jakiś inny facet, uznałaby, że tylko co najwyżej się zauroczyła. Ale tym razem było inaczej. Artur był, w jakiś niewytłumaczalny sposób, inny. Wyjątkowy. Czuła to coś zdecydowanie mocniej. Silniej. Był taki męski. Uratował tego chłopaka. Podjął tak duże ryzyko. Mało kto miał tyle odwagi. Nikt z ludzi siedzących na plaży, nie odważył się wskoczyć z pomocą do wody. Ale on się odważył. Jej bohater. Tak, jej. Z satysfakcją stwierdziła, że się udało. Udało jej się. Tylko, żeby nie okazał się takim palantem jak ci poprzedni. Ale nie... Nie on. On będzie inny. On jest inny. W pewnym momencie zorientowała się, że oprócz tego przyjemnego uczucia, zarezerwowanego dla zakochanych, odczuwa spore podniecenie.
Spojrzała w dół, w kierunku wyciągniętych na kanapie nóg. Pomiędzy nimi poczuła wilgoć. Upiła większy łyk wina. Wzięła głęboki wdech. Przymknęła oczy. Jeszcze raz zobaczyła go. Swojego bohatera. Takiego męskiego. Takiego pociągającego. Takiego podniecającego. Oddychała coraz szybciej. Na jej czole pojawiły się kropelki potu. Taki mmmm... Ręka młodej dziennikarki powędrowała do guziczka spodenek.

W niedzielę mógł pospać dłużej. Ustalili, że nie będą dzisiaj nic robić. Kiedy, mniej więcej przed ósmą, zaspany przewracał się na drugi bok, zadzwonił telefon. Popatrzył na wyświetlacz. Przemek. Odebrał.
– Tak?
– Cześć. Obudziłem?
– No trochę... Ale mów.
– Słuchaj, weź się szybko ogarnij i za pół godziny Maciek po ciebie przyjedzie. Ja już jestem na miejscu. –  W jego głosie było słychać wyraźne zdenerwowanie. –  Mamy niezły rozpierdol.
– Ale co się stało? –  zapytał Czachor, siadając na łóżku. Taki ton głosu Wojciechowskiego w niedzielny poranek nie wróżył na prawdę niczego dobrego.
– W nocy ktoś dźgnął Strzelińskiego nożem. Żyje, ale nie jest dobrze –  tłumaczył poddenerwowany. –  Dzień dobry, pani prokurator. –  Najwidoczniej z kimś się witał. –  Słuchaj, muszę kończyć. Bądźcie najszybciej, jak się da.
Rozłączył się. Musiał przetrawić to, co właśnie przed chwilą usłyszał. W czwartek ktoś na działce Strzelińskiego odkopuje ludzki szkielet. Kilka dni później poseł zostaje ugodzony nożem. Sprawa zaczynała się komplikować. Niedobrze. Liczył na to, że wątek oficjela zostanie szybko sprawdzony i pójdzie w odstawkę. Teraz jednak reprezentant narodu, członek partii umęczonej przez rządzącą Koalicję Demokratyczną, kandydat na ministra, dostaje kosę pod żebro. Nie wyglądało to dobrze. Dla nikogo. Wystarczyło tylko czekać aż Józef Maciora, jeden z najbardziej radykalnych działaczy DZ, zacznie firmować teorię o zamachu na Strzelińskiego w takim samym stopniu, jak tę o zabójstwie Michniczewskiego. Wtedy może zacząć się prawdziwe trzęsienie ziemi. A komu oberwie się najbardziej? Oczywiście im. Zastanawiał się nawet, czy nie powinien od razu zadzwonić z informacją o tym zdarzeniu do Białegostoku. Uznał jednak, że, po pierwsze, nie należy to do jego kompetencji, a po drugie sprawa mogła być prosta i być może jeszcze dzisiaj wieczorem sprawca znajdzie się u nich na dołku. Jeżeli zajdzie mimo wszystko potrzeba powiadomienia Komendy Wojewódzkiej, wyraźnie to zasugeruje suwalskim kolegom. Na razie jednak nie pozostawało nic innego, jak ubierać się i jechać do domu posła. Ratować honor i dobre imię polskiej policji.

=> Rozdział XIII

4 komentarze:

  1. Eh, znów baaardzo tajemniczo, nie wiadomo do końca czy sprawa odnalezienia zwłok i dźgnięcie nożem się ze sobą łączą czy nie, jeśli tak, to może chodzi o sytuację syna? A może te pieniądze, które Strzeliński przelewa są powodem ataku na niego ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakiś czas temu czytałem, że konstrukcja historii kryminalnej powinna być zgodna z zasadą - "Detektyw nie może wiedzieć więcej niż Czytelnik". I zapewniam, że komisarz Czachor też jeszcze nie ma pojęcia, czy to się ze sobą łączy. Tak więc Tobie również nie mogę tego zdradzić :P !
      Ale spokojnie, z czasem wszystko powinno się wyjaśnić. Powinno...
      Zachęcam do dalszego czytania :) Nowe rozdziały już wkrótce!

      Usuń
    2. Właśnie! Kluczowe słowo "powinno":P Pozdrawiam,A. ♥

      Usuń
  2. Nawet bardzo kluczowe. Pewną inspiracją, może nawet takim pierwotnym impulsem, do napisania tej historii była pewna zbrodnia, która przez lata pozostawała nierozwiązana. Dlaczego? Trudno powiedzieć, ale z perspektywy czasu coraz bardziej widać, że nie wszystko było chyba tak, jak powinno (i nie chodzi mi tylko o organy ścigania, bo wiem, że w tym konkretnym przypadku nie mieli prostego zadania). Dlatego wyraz "powinno" jest u mnie mega kluczowy.

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonała Shalis dla WioskaSzablonów przy pomocy AlexOloughlinFan, subtlepatterns.